Forum Forum Karawany Strona Główna Forum Karawany
Forum turystyczne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Maroko - cesarskie miasta z Rainbow Tours

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Karawany Strona Główna -> Maroko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
redcat




Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:05, 29 Kwi 2008    Temat postu: Maroko - cesarskie miasta z Rainbow Tours

Uwaga!!! Jesli ktos chce przeczytac relacje z 2006 roku w skrocie o imprezie 7+7 Z Rainbow Tours "Moroko - Cesarskie miasta" to podaje miejsce pod ktorym to opisalem:
karawana.fora.pl/biura-podrozy-ktore-spelnily-twoje-oczekiwania

Uzytkowniczka majka zadala mi pytanie dotyczace opisu wycieczki a ja sie tam rozpisalem choc to chyba nie bylo dobre miejsce. Polecam jednak!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Majka
Fotograf Karawany :)
Fotograf Karawany :)



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1073
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:14, 29 Kwi 2008    Temat postu:

dzięki redcat;-)
nie chciałam cię spłoszyć kierowaniem na inny wątek a zależało mi na twojej relacji, może coś jeszcze dorzucisz ?
pozdrawiam;-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:))
Gość






PostWysłany: Śro 4:14, 30 Kwi 2008    Temat postu:

To ja przeniosę tutaj Very Happy
Powrót do góry
redcat




Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:44, 29 Kwi 2008
PRZENIESIONY
Śro 4:14, 30 Kwi 2008    Temat postu:

Czesc. Jesli idzie o Maroko to mam fotki ale wykonywane zwyklym aparatem wiec musialbym zeskanowac. Co do Grecji to moze niedługo cos umieszcze bo wzbogacilem sie w zeszlym roku o cyfrówke Smile
Opis imprezy 7+7 Maroko. 17 lipca - 31 lipca 2006!!!
17 lipca - dzień 1 - nocny wylot niestety z Warszawy, w 2006 roku nie było wylotów z Pyrzowic. Było to dla mnie utrudnieniem, ale jakos je pokonałem. Miałem towarzystwo młodej dziewczyny, która jechała w pociaga ze mna (P.S. miałem się nia opiekować, jej mama bala sie o nia i znalazła mnie na innym forum hihihi). Wylot liniami Fischer Air (pózniejsza Prima Charters) o dziwo punktualnie!!!
18 lipca - dzień 2 - Przylot do Agadiru był dla mnie rozczarowaniem. Przylecieliśmy około 5 rano dnia 18 lipca , chłodno, mgła, krople wody zawieszone w powietrzu. ranspoeryt autokarem do hotelu 3 * (nazwy nie pamiętam) zakwaterowanie. Mieliśmy czas na drzemkę, potem sniadanie i wykwaterowanie (trochę to beznadziejne, lae cóż) i od razu na objazd. Przejazd wzdłuż wybrzeża Atalantyku do Essauiry. Wybrzeże miejscem wręcz cudne - dzikie, skały, wzburzone wody oceany i obecna jeszcze mgła. Po drodze zatrzymaliśmy się na podziwianie kóz pasących się na drzewach arganiowych!!! To z braku trawy zjadają liście i owoce tego drzewa. Oczywiście mali pasterze (dzieci) od razu chciały bakszysz, potrafiły wyłapac fotografującego z tłumu i go niemalże ścigać. Nie obyło się bez wizyty w tzw. fabryce oleju arganiowego, gdzie panie ręcznie łupały orzeszki arganiowe, ścierały je kamiennymi kołami i wyciskały olej z powstałej papki. Na zewnatrz leżała masa suszacych się orzeszków arganiowych mozna wiec było wziac sobie kilka sztuk na pamiątkę. Nikt nie robił z tego problemów i nie chciał pieniedzy. Mozna było równiez zakupic oryginalny olej arganiowy - ponoc taniej niz w innych miejscach Maroka (i nie podróba!!!), ale jak dla mnie to i tak był za drogi. Nastepny punkt to już portowe miasto Essauira. Do miasta weszliśmy przez bramę prowadzącą do Wieży Zegarowej, nastepnie waskimi uliczkami mediny pełnymi kupców i artstów ze swoim rękodziełem dotarliśmy do wałów obronnych. Wał dosyć szeroki to dobry punkt widokowy na Ocean Atlantycki, pełne dział gotowych do odpalenia (hehe). Nastepnie czas wolny. każdy mógł robić co chciał - poszwedac się po uliczkach mediny, pość do portu jak dla mnie mało ciekawego. Nie polecam portu tym, którzy sa wrażliwi na zapachy. Rybacy (hmm tak ich nazwijnmy) na brzegach przed wejściem do portu rozprawiali się ze swoimi zdobyczami. W pełnym Słońcu (około 12 rozpogodziło się). Wnętrzności pozostawiane były na skałach więc ptaki miały raj. Ryby sprzedawane były wprost do okolicznych "barów" gdzie mozna było sobie wybrac rybe i negocjować cene swojego obiadku. Polecam!!! Świeze i samczne. Pod wieczór dojechaliśmy do Safi gdzie ogladaliśmy piece garncarskie, wyroby tamtejszej ceramiki (mozna dokonac zakupów) oraz podziwialiśmy Fortece Dar Al-Bahr. Nocleg i kolacyjka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
redcat




Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:03, 29 Kwi 2008
PRZENIESIONY
Śro 4:16, 30 Kwi 2008    Temat postu:

19 lipca - zwiedzania dzien drugi: śniadanko i przejazd do El Jadidy. Pogoda piękna. Poranek rzeźki. Po drodze do El Jadidy zatrzymaliśmy się w małej portowej mieścinie, ponoc ma charakter turystyczny - Oualidia (nie było tego w programie). Tutaj zeszliśmy na plaże, spacer po skała wybiegających nieznacznie wgłąb oceanu. Uwaga bardzo ostre skały, zle sie chodzi. Mozna jednak znalezc pancerz duzego kraba (a raczej tego co po nim zostało, zauwazyc zyjatka morskie). Na plazy bylismy swiadkami targu rybnego miedzy miejscowymi rybakami a zapewne restauratorami lub kupcami. Dziwny toche, ale warto stanac na chwile i popatrzec. Nasza pani pilotka zaprosiła nas na degustację ostryg, swiezo złowionych w oceanie (kto chcial oczywiscie). Za ta atrakcje nie musielismy placic. Natomiast mozna bylo, ale juz za oplata 5 MAD (dirchamów) dokonac degustacji jezowców. Hmm niezłe przypomina to smak kawioru jak dla mnie. Uwaga!!! Panowie z koszami pelnymi jezowcow rozlupuja je i podaja jedna lyzeczka kilku nastepujacym po sobie turystom. Na pytanie czy lyzeczka jest czysta odpowiadaja TAK Smile. W końcu trafiamy do El Jadidy - zwiedzamy podziemna cysterne sprzed 250 lat. Ponoć kecono tam "Otella" z 1952 roku (nie znam sie na filmach, wiec tylko powtarzam co slyszalem). Nastepnie spacer po Medinie, Zwiedzanie Bastionu d'Ange (cytadela). Ufortyfikowania, twierdza Mazagan mało imponujace.Warto pospacerowac po miedinie i wyszukać dosyc ciekawe domy kupców portugalskich i zydowskich (te poznac po okiennicach). Nastepnie czas wolny - warto podejsc do budynku poczty z górująca wieżą zegarowa- ciekawa architektura i budynku teatru. Uwaga! W sklepach spikają tylko po arabsku lub francusku. Dla mnie to był koszmar. Ale nie oszukano mnie i wydano mi prawidłowo resztę. Z El Jadidy przejazd do Casablanki. Wizyta w Katolickiej katedrze, meczet Hassana II (niestety zbyt pózno przyjechalismy i nie zdazylismy wejsc do srodka, a jest to jedyny meczet w Maroku gdzie moga wejsc niemuzulamnie w scisle okreslonych godzinach). Z zewnatrz meczet robi wrazenie, imponujaca bydowla, przepikne mozaiki, potezne drzwi wejsciowe pieknie rzezbione (udalo nam sie zajrzec zanim zamknieto drzwi w czasie modlitwy). Warto wybrac sie tutaj wieczorem kiedy meczet jest cudownie podswietlony. przy odrobinie szczescia mozna zobaczyc slad lasera wskazujacy kierunek na Mekke i Medyne (siega ponoc 32 km dlugosci). Kolacja i nocleg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
redcat




Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:34, 29 Kwi 2008
PRZENIESIONY
Śro 4:17, 30 Kwi 2008    Temat postu:

20 lipca - trzeci dzien zwiedzania: Rabat. Zwiedzanie z zewnatrz Tribunal De Premiere Instance (hihihi leniwiec ze mnie wiec nie uslyszalem i nie dopytalem co to jest) nastepnie przejazd pod pałac króla w Rabacie. Niestety ogladac mozna tylko z zewnatrz. Rankiem koło godziny 9 pusto - pracuja tylko ogrodnicy. Kilka zdjec zolnierzom pelniacym warte przed pałacem, obserwacja zmiany warty. Mozna pstryknac zdjatko "wnetrza placu" poniewaz brama wjazdowa zwykle jest otwarta, ale jesli straz zabroni to nici z tego. Qurka ktol ponoc nieoficjalnie posiada 12 palaców! Nastepnie zwiedzalismy nekropolię Chellah (czyt. Szella) gdzie pochowani sa sułtani z dynastii Merynidów. Na terenie Szelli mozna spotkac bociany, ktore tu zalozyly swoje gniazda (szkoda ze to nie te polskie bocki). Na terenie nekropolii sa tez ogordy, ale troche zapuszczone. Miejsce ogólnie ciakwe. Przed wyjscie zatrzymalismy sie przy basenie hammamu, gdzie sa wegorze. Sa podobno lekiem na bezplodnosc, a moc czerpia ze swietej rzeki SZEMS. P.S. masa tu kotów, wychudzonych, pogryzionych chodza gdzie chca oczywiscie. Nastepnie przemieszczamy sie w inne miejsce i ogladamy Wieże Hasana - niedokonczony minaret meczetu. Przed wieza Hassana jest ogromny plac z 400 kolumnami niestety trzesienie ziemi w 1755 roku dokonalo swojego dziela. Przed wejsciem na plac stoi straz konna. Na przeciwko Wieży Hassana marmurowo białe Mauzoleum Muhammada V oraz Hassana II. w środku nie mozna było wykonywać zdjęć relikwiom. Nastepny punkt wycieczki to Fasada Bramy Almohadów (w kształcie dziurki od klucza), ogrody andaluzyjskie na terenie Bab El Mellach, muzeum Udaja, spacer po cudnek kazbie Udaja - pieknie wybielone uliczki, sciany od podłoza do poowy wyskosci błekitne oraz błekitne okiennice, drzwi. Ponoc mieszkania tutaj sa bardzo drogie i kupuja je czesto europejscy artysci. Nastepnie przejazd do Volubilis (upał niemiłosierny, wejscie pod górkę ufff). Dla wielbicieli (a taki jestem) ruin, swiadkow rzymskiego panowania to niezła gratka. Oczywiscie czesc tych budowli została czestiowo "odrestaurowana" (mozna tu zobaczyć Bazylike pełniąca rolę sądui miejsca wymiany handlowej, Kapitol, Łuk tryumfalny, liczne dobrze zachowane mozaiki itp). Warto zwracać uwage na detale pod nogami np kratki ściekowe. Pod koniec chwila odpoczynku i panoramiczny widok na miasteczko Mulaj Idris. Przejaz do Meknes i zwiedzanie rozłegłych spichlerzy, w których panuje chłód (oj tego po gorącym Volubilis trzeba mi było), mozna zobaczyć w jakis sposób wciagano ziarno do spichlerzy i kolejna imponujaca rzecz to stajnie krolewskie, w ktorych mialo sie miescic 12 000 koni.Nastepnie zwiedzanie grobowca Mulaja Ismaila okrutnego władcy Meknes (rządził tam 55 lat) - tylko z zewnatrz. Niemuzułamnie nie maja tutaj wstepu. Ludzie wierza, ze jego grobowiec posiada magiczna moc dlatego pilgrzymuja tutaj. Pikne sa oczywiscie mozaiki, ornamenty na fasadzie grobowca. Na koniec wizyta w sklepie jubilerskim z wyrobami ze srebra. Nie polecam kupowania. Pomimo mozliwosci negocjacji ceny z kosmosu. Kolacja i nocleg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
redcat




Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:51, 29 Kwi 2008
PRZENIESIONY
Śro 4:18, 30 Kwi 2008    Temat postu:

21 lipca - dzien 4 zwiedzania: przejazd do Fezu. Zwiedzanie pałacu króła z zewnatrz, przejscie przez ogromna brame Bab al Jelloud i spacer po dzielnicy żydowskiej, Synagoga Aben Danan wejscie do srodka i zwiedzanie, dla turystów odsłonieta zostaje Tora, nastepnie meczet i uniwersytet El Karawijjin dostepne rowniez z zewnatrz tylko, warto pstryknac sobie fotke przy fontannie Naraijne (chyba tak to sie pisze za bardzo juz nie pamietam). Uliczek w Fezie jest ponoc 9000 waskie pelne ludzi zwierzat i pedacych motorowerow. No i kup osiołków i mułów!!! Uwaga dla tych chodzacych tylko w japonkach Wink Spacer zaczyna sie od słynnych farbiarni. Niesamowite przezycie. Wchodzac kazdy dostaje listki miety aby rozcierac pod nosem. Upał niesamowity. Hmmm jakos fetor w tym dniu nie był nieznosny. Wchodzimy na dachy zeby zobaczyc wszystko z góry. Rewelacja. Młodzi chłopcy brodzą w tych kadziach pełnych skór i farbników chemicznych. Ponoc nie dozywaja poznej starosci. Utrzymuja jednak cale rodziny. Schodzimy do warsztatu tkackiego - pokaz tkania jedwabiu prze FACETA!!!. Mozliwosc zakupu chust z jedwabiu - tanio! W Fezie ze względu na upał zwiedzalismy medine od rana do okolo 13 potem powrot do hotelu odpoczynek i druga czesc od okolo 15 do wieczora. Mozna zamienic sobie kolacje na obiadek. Wierzcie mi owoce mozna kupic za tanioche a jakie pyszne!!! wiec na kolacje mozna sie owocowo objesc!!! Polecam!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
redcat




Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:00, 29 Kwi 2008
PRZENIESIONY
Śro 4:19, 30 Kwi 2008    Temat postu:

22 lipca - dzien 5 zwiedzania: cały dzień to przejazd do Marakeszu przez góry Atlasu. Widoki miejscami sa cudne. Gory Atlasu miejscami intensywnie czerwone. Niestety miejsca posotjowe w mało atrakcyjnych miejscach. 1 odpoczynek nad małym jeziorkiem. Czekaja tu chłopcy z osiołkami. Jak wsiadziesz to juz musisz zaplacic. Sa bardzo nachalni!!! Potem przejazd do miasteczka Ifrane górski kurort Maroka. Poczujecie się jak w Europie. Tutaj odpoczynek, spacer, kawa. Wrażenie robi posój w lecie cedrowym. Przyjechaliśmy przed 5 autokarami Triady więc małpki (bodajze makaki, ale moge sie mylic) były w zasiegu reki. Zeby pstryknac fotki zanim uciekna opuscilem pilotke hihihihi i podazylem sladem zwierzaczków. Jest tam całe stado samic z młodymi. Uwaga jesli zobacza ze ktos ma cos do jedzenia w rece lub wyczuja ze ktos ma cos w plecaku potrafia sie rzucic. Wiec nie podchodzcie zbyt blisko. Widzialem jak jedna kobieta rzucila kawalek bulki i w mgnieniu chwili małpka chwiciła ja mocno za nadgarstek i nie chciała puscic. Na szczescie ktos rzucil z boku kawałek ciastka i kobieta sie uwlonila, ale najdła sie strachu.
P.S. Triada przegoniła wdzieczny obiekt fotografowania!!! Hihihihi.
W drodze zatrzymywalismy sie jeszcze kilka razy w punktach widokowych. Dojazd do Beni Mellal i nocleg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
redcat




Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:32, 29 Kwi 2008
PRZENIESIONY
Śro 4:20, 30 Kwi 2008    Temat postu:

23 lipca - dzien 6 zwiedzania: rankiem przejazd z beni Mellal Do Marakeszu. Zwiedzanie mediny, cudne wpost souki z przyprawami, barwnymi i wonnymi, przyprawy usypane w stożki i nie tylko, zwiedzanie pałacu Bahia,grobowców Saadytów, minaretu Koutubija, meczetu i medresy Ali Ben Jusufa, ogordy Le Menara, oczywiscie wizyta w sklepei z przyprawami gdzie mozna sie tanio obkupic!, wieczorem kto jeszcze ma siły moze wybrac sie na Plac Jamaa el Fna. Polecam tutaj świezo wyciskany sok z pomaranczy, mimo iz cieply to jest rewelacyjny, pilem tez sok z lodowki (bez kostek lodu!!!) bo taki rowniez oferuja i nic mi sie nie stałow. Bez obaw polecam soczek a nawet kilka. Jesli ktso chce zrobic sobie zdjatko z zaklinaczem wezy to przestrzegam!!! Cene nalezy ustalic twardo przed a nie po. Bywa ze cwaniaki żadaja 100 $ i kłoca sie zawziecie. Kazdy taki zaklinacz ma cos w rodzaju swego managera hehehehe. Wejscie w tłum ryzykowne, masa ludzi "garkuchni", głowy kóz itp. Nie znalzłem chetnego na podjecie ryzyka. Mozna obserwowac Plac z tarasu restauracji. Wejscie okupione jest zakupem minimum czegos do picia. ja zaserwowalem sobie zimny Sprite - wcale nie tani hahahahaha. Widok jednak boski. Dodatkowo mozna usiasc na szerokim murku-balustradzie zwiesic nogi za i podziwiac. Nocleg o kolacja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
redcat




Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:53, 29 Kwi 2008
PRZENIESIONY
Śro 4:22, 30 Kwi 2008    Temat postu:

24 lipca - dzień 7 zwiedzania: w zasadzie to już tylko przejazd prze Atlas Wysoki, bardzo malowniczy do agadiru, jednak po przyjezdzie zwiedzamy średniowieczna kazbe w Agadirze, wjezdzamy na sam szczyt (trudno nazwać to zwiedzanie bo podziwiamy panoramę Agadiru i szukamy swego hotelu na pobycie). Na obiad jedziemy do tego samego hotelu w którym po przylocie mielismy odpoczynek. Potem rozjezdzamy się po swoich hotelach. Ja wraz z grupą 7 poznanych na objazdowce znajomych wybralismy Hotel Oasis 4*.

Jak to z pogodą było: podczas objazdówki pierwszy dzień do połowy mglisty, potem towarzyszyło nam Słońce, w głebi ladu upały, dzien powrotu do Agadiru tez był słoneczny. Niestety jak to w Agadirze bywa czesto sa tam mgły, stan ten przechodzi miedzy 12-13, Słońce dziennie wychodziło i swieciło w miare porzadnie około 2 godzinek, od 15-16 znow niebo zachmurzone. deszcz nie padał. Temperatura w dzień 19- 21 stopni, wiec niezbyt goraco, na pewno nie jest to Egipt. Wieczorem przydaje sie cos z dluzszym rekawem, mialem bluze ale i tak przy wietrze bylo mi nie raz chlodno, wiec polarek cienszy sie przyda.

Jak to z plaza i woda w oceanie było?: plaza szeroka pełna arabów (w zaleznosci gdzie lezy hotel), przypływy daja o sobie znac i szybko zabieraja plaze, woda jak dla mnie zimna brrrr, arabowie grajacy na plazy w pilke w nosie maja czy zrobia ci masaz stopami hihihihi.

Jak to z zakupami było?: srebro warto kupic w Agadirze, mozna sie targowac i taniej niz na objezdzie kupic, drobnsotki na upominki rowniez, wyroby skorzane miernej jakosci, zakupy codzienne np napoje, przekaski oraz pamiatki, widokowki, znaczki mozna kupic w centrum w supermarkecie - tanio!!! Na "targu" warto kupic swieze owoce, daktyle - rozne rodzaje i bardzo smaczne, no i tansze niz na objezdzie i inne pierdólki.

Jedzonko- tadżin, rózne rodzaje polecamw restauracji, cena rózna w zaleznosci od wielkosci itp.

Wieczorkiem warto wybrac sie na przejazdzke kolejka po calym Agadirze - tanio i w miare aktrakcyjnie ale wywieje was wiatr.
Nie polecam: wycieczki jeep safari z watpliwa atrkacja w postaci dzikiego wybrzeza hahahaha.

Z perspektywy czasu wiem, ze pobyt to był czas zmarnowany. Wymarzłem sie (dosłownie) na wkacjach pierwszy raz w zyciu.

Co do hoteli na objezdzie. Miały wszystkie byc kategorii 2* lub klasy turystycznej. Ze strony Rainbowa czekało nas miłe rozczarowanie. Większość hoteli położona blisko centrum, dogodnie jesli chodzi obecnosc sklepikow, targow z owocami, Miały kategorie 4* (lokalna chyba) ale czyste, schludne, w wiekszosci jedzenie dobre.
Ogólnie impreza OK.
Pilotką była Pani Natalia (nazwiska nie pamietam), sympatyczna, spokojna, nie meczyla nas nadmierna iloscia faktow. Jak dla mnie OK.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:))
Gość






PostWysłany: Śro 4:23, 30 Kwi 2008    Temat postu:

Fajna relacja Very Happy
Przydałyby się fotki Very Happy
Powrót do góry
redcat




Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 7:20, 30 Kwi 2008    Temat postu:

Do Darka K. dzięki wielkie za przeniesienie tutaj mojej relacji Smile Myslalem, ze została skasowana. Chciałem dzisiaj ja przekopiowac. Co do fotek to chyba sie zabiore za zeskanowanie paru i tutaj umieszcze. Pozdrawiam i dzieki wielkie Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nuska
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 3572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 7:37, 30 Kwi 2008    Temat postu:

super Exclamation Exclamation super Exclamation Exclamation i jeszcze raz super Exclamation Exclamation
Redcat - jak czytałam twoje wspomnenia to normalnie miałam przed oczami fotki z własnego albumu Very Happy W większości chodziliśmy tymi samymi drogami (ja byłam na 7+7 z Triady) i na to samo zwracaliśmy uwagę Smile
A może udałoby ci się zeskanować parę fotek Question
Bybyłby dla nas takimi wiśienkami na ciachu Wink
pozdrawiam i dzięki za przywołanie miłych wspomnień
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Majka
Fotograf Karawany :)
Fotograf Karawany :)



Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 1073
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:37, 30 Kwi 2008    Temat postu:

Redcat, bardzo podoba mi sie Twoja relacja, ciekawie napisane..z polotem:-)
niestety nie byłam tam jeszcze, z niecierpliwością czekamy na fotki Smile
chociaż kilka;-)
Darek wszystko potrafi a co dopiero przenieść relację Wink małe piwko;-)
zajrzę tu jeszcze Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka-eg




Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:27, 29 Gru 2010    Temat postu: relacja

Widzę, że Majki Cię lubią. Lecę poczytać Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Karawany Strona Główna -> Maroko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin