Forum Forum Karawany Strona Główna Forum Karawany
Forum turystyczne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Władysławowo, moja miłość... cz. II
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Karawany Strona Główna -> Polska to piekny kraj ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nuska
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 3572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:18, 11 Gru 2006    Temat postu:

J@anno - czekając na wspólny spacer nad Małe Morze życzę wspaniałych spacerów nad olbrzymim oceanem.
Do zobaczenia w Nowym - na pewno lepszym - Roku Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:))
Gość






PostWysłany: Wto 16:57, 12 Gru 2006    Temat postu:

Przyłączam się do życzeń
Powrót do góry
dyslektyk
Nowy na forum Karawany
Nowy na forum Karawany



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:40, 13 Sty 2007    Temat postu:

Pani Joanno opowieści są códne. Czytam, czytam i czytam a zarazem oglondam, oglondam i oglondam. I nie mogem doczekać sie dalszego ciongu. Kiedy bendzie? Prosze o dalsze czenści tej opowieści o Władku. Lubie bardzo ten kurort bo rzycie tam toczy sie całom dobe. Nawet 3 czy 4 rano to miasto nie jest wymarłe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
J@anna
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 13:33, 15 Sty 2007    Temat postu:

Będą! będą, bo ja też już nie mogę przestać pisać. To opóźnienie z przyczyn technicznych. Serdecznie pozdrawiam J@anna
PS. W karawanie wszyscy są po imieniu, chociaż pewnie są miedzy nami różnice wieku, a nawet pokoleń i mnie się to bardzo podoba!!! SmileSmileSmile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nuska
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 3572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:33, 15 Sty 2007    Temat postu:

Witamy w domu J@anno Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dyslektyk
Nowy na forum Karawany
Nowy na forum Karawany



Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:23, 26 Sty 2007    Temat postu:

J@anna napisał:
Będą! będą, bo ja też już nie mogę przestać pisać. To opóźnienie z przyczyn technicznych. Serdecznie pozdrawiam J@anna
PS. W karawanie wszyscy są po imieniu, chociaż pewnie są miedzy nami różnice wieku, a nawet pokoleń i mnie się to bardzo podoba!!! SmileSmileSmile

Czesc Joanno. Przyczyny tehniczne sie juz zkonczyly? Fajnie opowadasz wienc nie moge sie doczekac. Nie kasz nam dlugo czekac.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nuska
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 3572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:03, 27 Sty 2007    Temat postu:

też jestem za.... ciąg dalszy bardzo porządany jest Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
J@anna
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 17:50, 31 Sty 2007    Temat postu:

Przepraszam za opóźnienie. Już jestem i mam nadzieję, że teraz będzie mniej więcej regularnie. buziaczki. J@anna
Powrót do góry
Zobacz profil autora
J@anna
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 17:58, 31 Sty 2007    Temat postu:

MAŁE MORZE

Raz pewna pani na Helu
Chodziła sobie bez celu
A teraz siedzi
Bardzo się biedzi
Jak zrobić różę w karmelu



Ten „częstochowski” limeryk wraz z przepisem na konfiturę z płatków róż
dostałam kiedyś od mojego znajomego jako odpowiedź na pozdrowienia
znad Małego Morza czyli tej części Zatoki Puckiej, która obmywa swymi
wodami półwysep. Rzeczywiście, Małe Morze to królestwo dzikich róż,
które rozrastają się w kolczaste, niedostępne wyspy, biją w oczy ciemno
różową barwą i kwitną właściwie od maja do późnej jesieni nieustannie.
Jedne gałązki owocują, na innych dopiero pojawiają się pączki. To one
pozwoliły mi przed laty zrozumieć „co poeta miał na myśli” pisząc
„...koralowe ostrowy...”. Na stepach Akermanu - burzany, nad zatoką
dzikie róże, moje wyspy koralowe. Czasem wśród nich trafiają się perły,
to znaczy białe dzikie róże, niewinne, chłodne i delikatne.
Po raz pierwszy nad Małe morze przygonił nas z plaży zimny północny
wiatr, przed którym nie chronił nawet parawan. Nad małym morzem było
ciepło, cicho i bardzo swojsko. Zapach róż kojarzył mi się z drogą do
szkoły, bo uliczka, która do niej prowadziła wysadzona była ślicznym
różanym żywopłotem odradzającym z jednej strony rząd małych domków,
z drugiej sad należący do parafii zwany przez nas „księżym ogrodem”.
Sad graniczył z boiskiem szkolnym i często ryzykując drobne podrapania
przeciskaliśmy się pomiędzy różami, aby dobrać się do jakichś
niedojrzałych papierówek. Proboszcz nie miał nam tego specjalnie za złe,
tylko prosił, żeby gałązek nie łamać. Potem sad odkupiło miasto i
wybudowano tam kilka bloków. Dzikie róże skończyły żywot, a ja
skończyłam szkołę podstawową...
cdn J@anna
Laughing Laughing Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nuska
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 3572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:44, 31 Sty 2007    Temat postu:

zaszumiało morzem....
zapachniało różami.....
i już wszystko wiadomo J@anna wróciła Exclamation Exclamation Very Happy Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
J@anna
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 17:43, 07 Lut 2007    Temat postu:

Kiedy pokonałyśmy już różane zapory, ominęłyśmy trochę niskich,
rozłożystych sosem i doszłyśmy do wody, płosząc przy okazji parę
dorodnych zielonych żab znowu poczułam się jak w domu. A właściwie na
letnisku u Babci. Nad stawem, w którym nie wolno nam się było kąpać bez
nadzoru dorosłych, choć czasem łamaliśmy ten zakaz. Tam też było
mnóstwo żab.
Brzeg Małego Morza porastały trzciny rozstępujące się co jakiś czas, aby
dać szanse wąziutkiej, piaszczystej plaży. Nad plażą rosła trawa. Można
było rozsiąść się na niej wygodnie, opuszczając nogi na piasek, albo w
czasie przypływu do wody, jeść kanapki, czytać książkę lub po prostu
gapić się przed siebie. Na trzcinie co jakiś czas przysiadały cudowne,
niebieskie ważki – małe helikopterki i po krótkim odpoczynku ruszały w
swoją drogę. W płyciutkiej wodzie pojawiały się też czasem maleńkie
chełbie, które moja siostra z uporem godnym lepszej sprawy łapała do
wiaderka, i przed powrotem do domu wypuszczała na wolność. Można też
było iść i iść w głąb, bo woda była bardzo płytka.
Dno początkowo dobrze widoczne stopniowo zamieniało się w podwodny
ogród. Niektóre rośliny rosły sobie spokojnie w wodzie, niektóre, te żądne
wrażeń wychylały głowy ponad powierzchnię. Chodziło się po tym, jak po
dywanie. Do czasu. Już w połowie lat siedemdziesiątych Małe Morze
zatruwane przez rozbudowujące się miasto zaczęło chorować. Początkowo
objawy nie były bardzo zauważalne. Nie dostrzegali ich dorośli, ale dzieci
widziały, że dzieje się coś złego. Pierwsze zniknęły chełbie, potem małe
rybki, wreszcie żaby. Woda zrobiła się mętna. Pokrywała ją jakaś piana.
Przypominała beczkę starych kiszonych ogórków. Dorośli ograniczyli się
do wystawienia paru tabliczek z napisem „Wchodzenie do wody
surowo wzbronione”.
Nie musieli nawet tego robić. Nawet najgłupsze dziecko nie weszłoby do wodyz własnej woli.

Małe Morze umierało, a my patrząc na jego agonię nie wiedzieliśmy jak
mu pomóc.
Ratunek przyszedł w postaci oczyszczalni ścieków, którą wreszcie
wybudowano w Swarzewie. Baliśmy się, czy nie będzie za późno. Co roku
przyglądałam się wodzie. Długo nic się nie działo, ale w końcu zobaczyłam
stadko kijanek, a potem ryby. Wprawdzie moi sceptyczni znajomi mówili,
że to jakaś nowa rasa, uodporniona nawet na bombę atomową, ale woda
też odzyskiwała powoli przezroczystość. Obrzydliwy szary kożuch znikał, a
na powierzchnię zaczęły wyglądać zielone „główki” podwodnego świata.
Wreszcie wróciły ważki. Małe Morze rozbłysło dziesiątkami szafirowych
skrzydełek. Woda na nowo zaczęła pachnieć. A my?... Po prostu byliśmy
szczęśliwi!!! (cdn J@anna SmileSmileSmile


Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atena
Egipski Expert
Egipski Expert



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biegun Północnowschodni

PostWysłany: Śro 19:37, 07 Lut 2007    Temat postu:

pięknie Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
J@anna
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 19:27, 09 Lut 2007    Temat postu:



Umowną granicą między Wielkim i Małym Morzem jest szosa prowadząca
na Hel. Poza sezonem, kiedy służy tylko mieszkańcom, ruch nie jest
wielki. Latem, zwłaszcza w weekendy zamienia się w dwa pulsujące w
przeciwnych kierunkach ciągi, które od czasu do czasu rozjeżdżają się na
boki, aby przepuścić ambulans albo kolumnę rządowych limuzyn z
prezydentem RP. Pod warunkiem, że właśnie spędza wakacje w Juracie.
- Kwaśniewski - to przynajmniej samolotem latał i ruchu nie
zatrzymywał - żalą się kierowcy.
- Nie samolotem, tylko helikopterem...
- Wszystko jedno. Ruchu nie zatrzymywał, a ten...
- A co? Prezydent się nie podoba? Komuch był lepszy?
I już kłótnia polityczna wisi w powietrzu. Na szczęście kolumna
przejechała i można już wracać na swój pas. Kierowcy rozjeżdżają się
każdy w swoją stronę. Teraz można już zacząć narzekać na tych, co na
przedzie albo na pieszych usiłujących przemknąć się na drugą stronę.
Należę do tych ostatnich.
- Uważaj babo! - wrzeszczy jakiś zestresowany wczasowicz i przyspiesza
na pasach, bo właśnie samochód przed nim przesunął się o jakieś 5
metrów. Nic mu wprawdzie nie zagraża, nikt go nie wyprzedzi, bo oba
pasy zajęte, z boku też nikt nie wjedzie, bo z boku jest tylko rów.
- I tak będę pierwsza przy Biedronce, wstrętny dziadu - odpowiadam mu
w myślach mściwie, bo przejechał mi prawie po nogach. Wyprzedzam go
jednak dużo wcześniej, jeszcze przed stacją benzynową. Kłaniam się
uprzejmie i życzę szczęśliwej podróży.
- Dziękuję pani - odpowiada z głupkowatym wyrazem twarzy, a ja
wcale nie wiem, czy mnie skojarzył, bo może jeszcze parę kobiet po
drodze usłyszało "uważaj babo!"
- No, to dzisiaj pościgam się z tobą - dalej dyszę zemstą, która jest
wyjątkowo słodka, bo jestem pewna wygranej. Moja zabawa polega na
tym, że wybieram sobie ze sznura samochodów jakiś taki bardziej
rzucający się w oczy, żebym go nie musiała szukać i "ścigam się z nim"
przez całą drogę, którą muszę odbyć wzdłuż szosy. Nie robię tego ze
złośliwości wobec kierowców, tylko tak sobie, żeby sobie ten najmniej
przyjemny odcinek urozmaicić. Tym razem jednak muszę odreagować "tę
babę".
Przy Biedronce jest taki kocioł, bo do ruchu włączają się jeszcze kierowcy
z parkingu, że siadam na ławeczce, wypalam papierosa i czekam na
wstrętnego dziada, żeby szanse były równe. Wreszcie pojawia się.
Ruszamy. Wyprzedza mnie, a ja macham mu radośnie ręką. Radośnie, bo
wiem, że już za dwie, trzy minuty przejdę sobie obok niego. Wolna i sama
sobie wyznaczającą tempo marszu. Po drodze jeszcze parę razy mijamy
się nawzajem, ale potem, przed ulicą Portową samochody czekają, aż
wyjedzie karetka. Nie chce mi się tak długo czekać i daję sobie spokój.
Nawet nie macham mu na pożegnanie. Został już wystarczająco
ukarany. Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing

(cdn J@anna)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosieq
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 2370
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: CK

PostWysłany: Pią 22:53, 09 Lut 2007    Temat postu:

J@aś, siuper!! Skąd ja to znam, hmmmm... Moje wyprawy co drugi dzień z Ostrowa do Jastarni na rybkę Wink
A propos Ostrowa, dziś się dowiedziałam, że nasi znajomi już zamówili u "naszej" pani Reginy wczasy w Ostrowie... może i ja się wybiorę??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
J@anna
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 12:21, 10 Lut 2007    Temat postu:

Laughing Laughing Laughing



Samochodowy problem wbrew pozorom wcale nie zaczął się w ostatnim
czasie, gdy pojazdów gwałtownie zaczęło przybywać, a część
szczęśliwych posiadaczy musiała się swoim autkiem nacieszyć i
rozstawała się z nim tylko na noc i to też bardzo niechętnie.
Już w latach osiemdziesiątych, w tym samym mniej więcej czasie, kiedy
przeganiano naturystów, postanowiono zapanować również nad kierowcami.
Powodem, przynajmniej tym oficjalnym było zanieczyszczenie
środowiska. Półwysep stał się Nadmorskim Parkiem Krajobrazowym i jako
taki musiał mieć czyste powietrze. Jakimś cudem obliczono ile pojazdów
naraz jeszcze nie szkodzi, a od którego już zaczyna się trucie i zaczęło
się odliczanie. Przy parkingu naprzeciw Pierwszego Wyjścia postawiono
stosowną tablicę, a po drugiej stronie szosy niewielki biały domek, w
którym zamieszkali bramkarze – selekcjonerzy. Oba obiekty połączył
szlaban. Wczesnym rankiem samochody wjeżdżały jeszcze normalnie.
Nawet nie musiały specjalnie zwalniać, potem było już tylko gorzej i
gorzej. Kiedy Półwysep został już pojazdami nasycony, żeby wjechać,
trzeba było czekać, aż ktoś wyjedzie. No, chyba, że miało się w którejś
półwyspowej miejscowości stałe zameldowanie (żadne „ja przyjechałem
do rodziny” albo „mieszkam w Pucku, to prawie to samo” nie wchodziło w
grę) albo miało się wojskową przepustkę, było się pogotowiem na
sygnale, strażą pożarną też na sygnale, no i oczywiście wtedy, kiedy
miało się rower!
- Tej, cholera, to dobrze – słyszałam często za plecami, kiedy przed
moim jednośladem otwierał się szlaban. Mój rower mieszkał ze mną przez
lato w domku kempingowym na Stolarskiej. Przez pozostałe pory roku
mieszkał sam.
Wjeżdżałam zatem na teren Parku, pozostawiając za sobą sznur
maluchów, Fiatów 125p, Polonezów, nielicznych małych przyczep, a
czasem wielkiej przyczepy z prawdziwego zdarzenia ciągniętej przez
samochód też z prawdziwego zdarzenia prowadzonego przez cierpliwego
Niemca lub Niemkę. Wyczekiwanie trwało do późnego popołudnia. Potem
następował wielki powrót tych szczęśliwców, którym dane było przejść się
po molo w Juracie albo zjeść rybkę w Jastarni Smile
Akcja odtruwania Półwyspu skończyła się wraz z nastaniem Trzeciej RP.
Zdemontowano szlaban, zniknęli bramkarze i tyle. Pozostał po nich
domek, który z każdym rokiem coraz bardziej niszczeje i aż dziw bierze,
że nikt dotąd nie urządził w nim jakiejś smażalni albo baru. Pozostała też
tablica, z czego można wysnuć wniosek, że Nadmorski Park również
istnieje. Przybyła za to ścieżka rowerowa. I tylko nie da się już zrobić
konfitury z płatków róż, w każdym razie nie z tych róż znad Małego
Morza… (cdn J@anna Laughing )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosieq
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 2370
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: CK

PostWysłany: Sob 14:18, 10 Lut 2007    Temat postu:

Patrzę na mapkę i widzę jak "żywą" całą drogę Władek - Hel Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:))
Gość






PostWysłany: Sob 20:15, 10 Lut 2007    Temat postu:

Smile
Powrót do góry
Gosieq
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 2370
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: CK

PostWysłany: Sob 22:36, 10 Lut 2007    Temat postu:

Dareczku, gdzie jesteś??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nuska
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 3572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:53, 11 Lut 2007    Temat postu:

jak zwykle pięknie opowiedziane Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
J@anna
Stały Bywalec Karawany
Stały Bywalec Karawany



Dołączył: 08 Lut 2006
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 17:41, 12 Lut 2007    Temat postu:



Małe Morze jest oczywiście śliczne przez cały okrągły rok, ale szczególnej
urody nabiera dwa razy do roku. Późną wiosną i wczesną jesienią.
Kalendarzowa późna wiosna jest na Półwyspie albo wiosną wczesną albo
średnią, bo kiedy np. w Polsce centralnej kwitną bzy, nad Małym Morzem
kwitną bazie i dzikie drzewka owocowe, gdzieniegdzie przez niskie sosny
przeciska się ostro żółty żarnowiec. Ma wtedy swoje pięć minut, bo po
przekwitnięciu staje się zupełnie niezauważalny. Zielenieją także zbrązowiałe
przez zimę paprocie. Paprocie nad małym Morzem, tak jak w całej Polsce
zakwitają tylko w noc Świętojańską i tylko dla tych, co wypili na festynie co
najmniej kilka piw z „wkładką” no i oczywiście znaleźli w sobie dość siły, aby
udać się na poszukiwania. Późna wiosna nad Małym Morzem jest świeża i
czysta, bez papierków, niedopałków papierosów i innych wizytówek
zostawianych przez turystów...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Karawany Strona Główna -> Polska to piekny kraj ... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin